_ _
55
BLOG

Karta... nic nie warta.

_ _ Kultura Obserwuj notkę 1

Zjednoczone, w walce o wyeliminowanie chuligaństwa z polskich stadionów, siły PZPN-u i policji przypominają w swoich działaniach tchórzliwego jamnika. Podobnie do tej psiny bowiem, koalicja owa odważyła się pokazać ząbki dopiero w momencie, w którym problem wyraźnie zaczął znikać sam. Co więcej, rzeczona prezentacja siły perfekcyjnie odzwierciedla swoją świeżością profil aparatu związkowego. Jednakowoż przestarzały i nieskuteczny. 

Nowy, stary pomysł prosto z ul. Miodowej to karty kibica. Wielu kibiców z całej Polski ma zapewne zachowane gdzieś na pamiątkę identyfikatory, którymi z nadania PZPN-u raczyły nas kluby kilka lat temu… Laminowane legitymacje opatrzone danymi osobowymi, zdjęciem i herbem ulubionego klubu okazały się tyleż efektowne co bezużyteczne. Do dzisiaj trudno ustalić czym kierowała się centrala futbolowa wierząc w to, że identyfikatory mogą przynieść jakiś efekt. Zgodnie z przypuszczeniami okazało się jednak, że kartka papieru imitująca bat nad głowami niepokornych młodzian niewiele wskórała. Pomysł jak szybko się pojawił, tak szybko upadł. Rozróby trwały nadal, kibice z wytęsknieniem oczekiwali od PZPN-u wdrożenia skuteczniejszych metod, aż…

 …minęło ponad 5 lat. Zmieniła się Europa, zmieniła się Polska. Wyraźnym zmianom ulegać zaczęła polska liga i to na każdym froncie. Stadiony zaczęto modernizować, trybuny zaczęły się zapełniać. Wybryki chuligańskie choć wciąż obecne stały się zjawiskiem incydentalnym. Liczba widzów przekraczająca dziesięć tysięcy przestała robić na kimkolwiek wrażenie. W tym czasie spora porcja odpowiedzialności za najważniejszą ligę piłkarską spadła na stowarzyszenie Ekstraklasa S.A. W mediach temat stadionowych wojen przegrywać zaczął z wojną kibiców o koloryt na trybunach. Kością niezgody przestały być połamane siedziska, a stały się środki pirotechniczne. Spokojniejsza część trybun szybciej niż można było tego oczekiwać zaczęła stawać po stronie tych kreowanych nie tak dawno jeszcze przez media na bandytów. W ten kreujący się na wychodzący z kryzysu sielski obraz polskich trybun wpasować się postanowiły PZPN oraz Ekstraklasa S.A. I znowu im nie wyszło…   Karta kibica to mentalny krok o 5 lat do tyłu, co zważywszy na ostatni bastion PRL-u w Polsce nie jest wiadomością najgorszą… Gwałcenie samoczynnych przemian cywilizujących polskie stadiony wprowadzaniem nakazów to dowód na to, że PZPN stracił już całkowicie kontakt z rzeczywistością. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że za rozwiązaniem tym opowiedział się niejaki Ogólnopolski Związek Stowarzyszeń Kibiców, który nie wiem jakich kibiców reprezentuje, ale chyba nie tych których ja znam…  Klub, któremu kibicuję wprowadził zarządzenie, w myśl, którego od trzech meczów ligowych wejście na stadion jest możliwe tylko za okazaniem karty kibica. Byłem na wszystkich trzech, choć nawet nie wiem, gdzie tą kartę się wyrabia. Tak szczelny system jest gwarancją jedynie tego, że nie o bezpieczeństwo na stadionach tutaj chodzi.
_
O mnie _

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura